środa, 3 kwietnia 2013

Małe co nieco :)

Było już o kinowych przysmakach, jak i o podwieczorku.
Teraz słodkości-kolejna odsłona.

Już pisałam, że słodycze jadam sporadycznie. Jednak, kiedy Tajemniczego napadnie i kupi coś dobrego nie odmawiam :P
Ostatnio zaskoczył mnie malutką babeczką i choć nie przepadam za lukrem, zjadłam ją z chęcią, zostawiając to, co według Tajemniczego w babce najsmaczniejsze (wspomniany lukier) dla Niego :)





Był to podwieczorek i danie kinowe dwa w jednym :) Dość szybko wtedy wrzuciliśmy sobie film :)
Elfica zabij mnie-nie pamiętam tytułu :P

Lubicie babkę?

3 komentarze:

  1. jakoś nigdy za babką nie przepadałam i szczerze to nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłam

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam babkę cytrynową. Ociekającą luukrem. Może być też polewa z białej czekolady.:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja babkę piekłam teraz na święta. Nie pamiętam kiedy ją poprzednio robiła i jadłam w związku z tym smakowała niesamowicie. Przypomina mi czasy dzieciństwa. Mama często ją piekła wtedy.

    OdpowiedzUsuń