sobota, 27 kwietnia 2013

Weekend!

Nareszcie przyszedł upragniony weekend. Nie pospałam długo, napierw w nocy obudził mnie Tajemniczy, a potem po 7:00 rano. 
Dzisiaj wyjechał i znowu jestem sama. Stwierdziłam, że wykorzystam ten czas masymalnie dla siebie. Co parwda w ciągu tygodnia tez się mało widzieliśmy ale kiedy w domu jest się po 20:00 to raczej trudno zrobić coś więcej dla siebie.

Od rana oglądam moje ulubione blogi (i te nieco zapomniane), nadrabiam zaległości na YT, czytam artykuły w internecie, a w planach jest zabaranie się za książkę :)

Niedawno zjadłam śniadanie:




Mozarella (bo jest substytuem sera żółtego od którego ma detoks) i pomidory które zawsze kojarzą mi się z latem...i pyszna oliwa przywieziona nam przez Mamę Tajemniczego z jednej z wypraw.

Uwielbiam powolne, spokojne śniadania, przy których jest czas na to, żeby poczytać, delektowac się ciepłą herbatą i mieć poczucie, że dzisiaj nigdzie nie muszę się spieszyć...


Widać, że podobne poczucie ma Ruda:


UWielbiam patrzeć na nią, kiedy tak słodko śpi...


Musicie wiedzieć, że z Rudej jest straszny czyścioch!





A teraz pora na deser (czy drugie sniadanie-jak kto woli):

Owoce bez których nie wyobrażam sobie życia...Marzę o tym by w przyszłości mieszkać chociaż kilka tygodni w otoczeniu pomarańczowych drzewek, gdzie pomarańcze będę mogła zjeść chwilę po zerwaniu.


A jak Wy lubicie spędzać weekendy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz