poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Początek tygodnia.

Dzisiejszy dzień miałam wolny od pracy. Spędziłam go m. in. na genralnych porządkach. Zaczełam od mycia okien, kuchenki, rzeczy, które mamy ne wierzchu w kuchni (obtłuszczają się od gotowania), potem starłam kurze, odkurzyłam podłogi, zmyłam je na mokro, pozbyłam się 2 kwiatków z których nic już by nie wyrosło, a na ich miejsce zasadziłam dwie doniczki bazylii a także zmieniłam miejsce jednego ze storczyków. Na koniec wyprałam firany oraz swetry (oczywiście osobno  :) )

Po 6-cio godzinnym sprzątaniu i dekorowaniu (zrobiłam nowy storik ze świecami i zadbałam o kwiaty) stwierdziłam, że nadszeł czas na relaks. Zrobiłam sobie relaksująca kąpiel (a za moim oknem trwa budowa kamienicy) ze świecami (pomimo tego, że w dzień efekt raczej nie przypomina tego jaki można osiągnąć wieczorem), dodałam dwa rodzaje olejków, a w korytarzu zapaliłam orientalne kadzidło (zakupione w klepie indyjskim-strzał w 10!!). Umyłam włosy zrobiłam peeling twarzy, szyi i dekoltu oraz ciała. Nałożyłam maseczkę. Po kąpieli wtarłam w siebie moje ulubione masło Alverde, które już mi się skończyło (było świetne ale nie jest mi smutno bo masła bardziej nadają się na zimę i jesień; od września będę robić sobie zapas). Wklepałam w twarz kremy i poszłam zrobić paznokcie...u stóp na malinowo, a u rąk nie starczyło mi czasu więc pozostały potraktowane odżywką.


Wykorzystałam dzisiaj peeling cukrowy Perfecta, którego nie plecam bo zawiera dużo parafiny (chociaż zapach jest obłędny).
Wykończyłam masło Alverde i moim zdaniem to kosmetyk, który rewelacyjnie nawilża, szybko się wchłania i jest wydajny. Do tego ma naturalny skład i mogą go używać weganie. Produkt który bardzo polecam-wart swojej ceny.
Obok stoi peeling, który dostałam kiedyś na urodziny-bardzo drobnoziarnisty dlatego nadaje się do delikatnych okolic jak dekolt czy szyja. Mój był oliwkowy.
Mała saszetka to próobka kremu do oczu, który sparwdził się świetnie i jak tylko wykończy się mój aktualny z Alverde (co nastąpi nieprędko, bo to bardzo wydajne kosmtyki) zakupię ten właśnie.


Małe zbliżenie na najlepsze masło jakie miałam do ciała (wersja z pomarańczą jest identyczna jeśli chodzi o jakość, a zapach nie przypomina chemicznego).



Bardzo się cieszę, że miałam czas na te porządki...takie genralne sprzątanie mnie oczyszcza.

Wieczór spędziliśmy na kolacji u Rodziców Tajemniczego. Jak zawsze bardzo sympatycznie choć dało się wyczuć dziwne poddenerwowanie...

Lubie takie dni, kiedy robie coś dla domu (szczególnie jeśli to widać), a także mam czas na relaks.
Przy sprzątaniu, relaksującej kąpieli i robieniu paznokcie niezmiennie towarzyszył mi film "Seks w Wielkim Mieście" :)


Ponieważ jeśli chodzi o porządki jutro nie będe miała co robić, w planie mam wizytę u weterynarza, zakupy w ulubionej zielarni oraz odwiedzenie centrum handlowego by nabyć kilka niezbędnych rzeczy :)

1 komentarz: