czwartek, 29 sierpnia 2013

Absurd.


W pracy zawodowej nie ma nic gorszego, niż Twój dyrektor, który ma niższe kompetencje i zdolności interpersonalne od Ciebie. 

http://cheezburger.com/3358253568

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Męczący poniedziałek;/

Mam za soba bardzo ciężki dzień. W takich chwilach ciesze się, że mogę położyć się wcześniej spać...i z pewnością za chwile to zrobię :)

W pracy była bardzo stresująca atmosfera, ludzie byli agresywni, krzyczący i uszczypliwi-każdego taka atmosfera może wykończyć.

Dlatego po moich zajęciach, wzięłam kąpiel w olejkami eterycznymi, oglądając w jej trakcie "Sex and the City" :) Towarzyszyła mi także moja ulubiona mini-świeczka z IKEA o której już kilka razy tutaj pisałam, a na koniec rozpieściłam swoje podniebienie borówkami w jogurcie greckim...pyszne!




A jak Wy sobie radzicie na koniec stresującego dnia?

Dobranoc! :)

niedziela, 25 sierpnia 2013

Weekend za nami.

Weekend sie kończy. 
Dla nas były to wspaniałe dwa dni, spędzone w domku nad jeziorem, na jodze na trawie porankami i na spotkaniach z naszym dobrym znajomym, zaraz po Jodze :)

W sobotę spotkaliśmy się na Jodze w Parku przy Starym Browarze, o której pisałam już wcześniej :)  Miałam dwutygodniową przerwę, co było dla mnie mordęgą, ponieważ naderwałam sobie mięsień dwugłowy. Powrót do Jogi, to coś na co nie ogłam się już doczekać! Tym bardziej, że sezon wakacyjny sie kończy więc zajęcia na świeżym powietrzu niestety też...

Trochę nas było :)


Udało mi się także namówić na zajęcia kumpla, który jak się okazało załapał bakcyla :D Co mnie szalenie cieszy :)

Po jodze wybraliśmy się do nas, na włoskie śniadanie w ogrodzie. Siedzieliśmy na trawie, jedliśmy mozarellę z pomidorami i bazylią, bagietkę z oliwą, arbuza na deser i piliśmy wspaniałą herbatę zakupioną w Niemczech podczas długiego weekendu (o którym też nieco napiszę). Nawet nie było słychać dźwięków z ulicy. To był wspaniały pomysł - śniadanie na trawie bardzo odpręża :)
 Wieczor spędziliśmy na oglądaniu filmów, niekoniecznie wesołych...Sesje filmową umilała mi kawa z boitą śmietaną, którą zrobił mi Tajemniczy...ummmm On zna się na rzeczy :)


W niedzielę pobudka była wczesna, bo musieliśmy z domku nad jeziorem dojechać na Jogę przy Fontannie, która rozpoczynała się o 9:00. Zostawiliśmy w domu kota i pojechaliśmy na zajęcia. Niestety to już ostatnie spotkanie tego roku z Jogą przy Fontannie, nad czym bardzo ubolewam. Jestem bardzo związana z tą akcją :)
Tylu nas było na ostatniej Jodze przy Fontannie 2013 :)

Na koniec zajęć w trakcie relaksu był koncert gongów :) Uwielbiam gongi!


Po zajęciach udaliśmy się do Yeżyce Kuchnia na śniadanie oraz kawkę. Na śniadanie wybrałam omlet, który był bardzo smaczny ale nie powalił mnie swoim rozmiarem :) A na deser wybrałam espresso i sernik...sernik z lawendą, był wyśmienity...smakował bosko, zjadłaym cały ale nasz budżet by tego nie przeżył ;) 
Pogadaliśmy i każdy pozszedł się w swoją stronę. My wróciliśmy do domku nad jeziorem i kontynuowaliśmy wieczór filmowy, rozpoczęty jeszcze w sobotę.
Ten czas umilaliśmy sobie deserem owocowym.




Nie obyło się też bez zabawy z psem :)




wtorek, 20 sierpnia 2013

Bolesny powrót do rzeczywistości?

Poniedziałki to cięzkie dni dla większości z nas. Szczególnie po długim weekendzie, to taki bolesny powrót do rzeczywistości :)

Kiedy mam cięzki dzień, lubię dodać do kąpieli odopwiedniego olejku...i lubię, kiedy moje oczy cieszą cięte kwiaty i dobra lektura (jeśli jeszcze mam na nią siłę).
Ponieważ jestem zwolennikiem naturalnych kosmetyków, często po relaksujących kąpielach, dodatkowo koją moje ciało balsamy firmy Alterra.






Kawałek tarty z rabarbarem i nieśmiertleny "Sex and the City" to też dobra opcja relaksu :)















A żeby nie było całkowicie jak w kinie, tylko jeszcze przyjemniej, na stoliku nocnym zapalam moją ulubioną świeczkę z Ikei. Pachnie nieziemsko choć bardzo delikatnie...uwielbiam ją!



sobota, 10 sierpnia 2013

Weekend.

Nadszedł wyczekiwany weekend.
Pobudka, choć niechętnie, przed 8:00...ale mogłam poleżeć w łożku, nigdzie się nie spieszyć.
Tajemniczy pojechał biegać.
Ja po jakimś czasie wstałam. W kuchni czekała na mnie niespodzianka-nowa Pandora :) Uwielbiam takie niespodzianki. Szczegó,nie, że Pandora jest wspaniałe pakowana. Mam na myśli zarówno pudełeczka jak i torebeczkę, w którą jest to wszystko pakowane. Proste, estetyczne, eleganckie i z klasą.
Dziękuję Kochanie :*



Żródło: Internet

Pomyśłałam, że właściwie jest to dobry czas na woskowanie (żeby nie powiedzieć najwyższy czas). Zadzwoniłam do salonu kosmetycznego, który jest blisko i już tam bywałam, z myślą, że może uda mi się od tak umówić. I udało się. Usłyszałam nawet, że mogę przyjść od razu. Wyskoczyłam z piżamy, szyko sie ubrałam i poszłam.

Żródło: Internet

W drodze pwrotnej spotkałam Babcię Tajemniczego więc ja odprowadziłam do domu. W trakcie odprowadzania spotkałam kilku innych członków rodziny, dostając przy okazji filmy do zgrania i ważne dla mnie informacje :)

W okolicy podwieczorka jestem umówiona  z koleżanką, która o spotkanie ze mną stara się od 3 tygodni...stwierdziłam, że ta przerwa to przesada...
5 minut temu odebraliśmy telefon od znajomych z informacją, że jutro u nas będą :)
Towarzyski weekend, bardzo dobrze. Może trochę mi to wynagrodzi fakt, że nie nie moge chodzić na jogę na skutek kontuzji;/


Żródło: Interne
A Wy jakie macie plany?;>

wtorek, 6 sierpnia 2013

Sedno.

"Świadomość tego, że pewego dnia będę martwy, jest jednym z największych narzędzi, jakie pomogły mi w podjęciu największych decyzji mojego życia. Prawie wszystko-zewnętrzne oczekiwania wobec ciebie, duma, strach przed wstydem lub porażką-wszystkie te rzeczy są niczym wobec śmierci. Nie ma powodu, dla którego nie powinieneś już teraz żyć tak, jak nakazuje ci serce."

                                                         Steve Jobs

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Wspaniały poniedziałek :)

Dzisiaj mój pierwdzy od jakiegoś czasu, wolny poniedziałek :)
Zjedliśmy obiad i pojechaliśmy na zakapy-cel? Ikea :) Odziwo tym razem kupiłam tylko cztery świeczki choć mam do nich wielką słabość.



Wieczorem nastawiliśmy się na film. Tym razem, "Dopóki piłka w grze" z Clintem oraz Justinem :) Poza tym byli też inni znani (jak Client) aktorzy.
Niby taki zwykły film ale od połowy widać, że dotyka głębszych spraw, nie tylko związanych ze sportem.

Ostatnio często trafiam na filmy, gdzie głównym wątkiem jest pogoń za najwyższą pozycją na podium w pracy. Prędzej czy później główny bohater jednak rezygnuje z tego wyścigu i zwalnia, na rzecz poczucia, że żyje...



A Wy jesteście spełnieni w swojej pracy?

niedziela, 4 sierpnia 2013

Weekend.

Dziwny ten weekend.
Zleciał bardzo szybko, nawet nie wiem kiedy, zakładałma, że będzie dłuższy ;)

Dzisiaj Tajemniczy startował w Triatlonie. Podziwiam Go-przygotowywał się całkowicie sam, wiele zmieniając w swoim życiu by dojść do dobrej formy. Ćwiczył zawzięcie, nawet w zimie, jeszcze zanim się zgłosił do zawodów.

Dla mnie jesteś bohaterem :* Gratuluję silnej woli, samozaparcia oraz odwagi :)


I choć usiłowałam zrobić zdjęcia pogoda pokrzyżowała moje plany...


Część czasu spędziłam na porządkach oraz na oglądaniu filmów, odkrwając, że dają pełne wersje kinowe na youtube.pl



 Film, mtóry zaczyna się banalnie. Gdy się nieco rozwinie pokazuje różne problemy. Nie zostawiając w tyle problemów związanych z nowotworem. 
Co jednak ciekawe, film nie epatuje dramatyzmem. Dobrze się go ogląda, choć chwilami fabuła jest nieco zaplątana...

Myślę, że warto go zobaczyć, szczególnie jeśli jesteście dobrymi obserwatorami :)
 Od samego poczku widać, że to polski film, bardzo powierzchownie pokazujący świat modelingu, miłości, zazdrości, rozczarowań i dorosłego życia.

Jednocześnie jest to największa reklama polskich produktów i marek jaką kiedykolwiek widziałam, od gazet poczynająć przez znanych fotografów, projektantów po warszawskie hotele.

Jeżeli miała to być polska wersja kultowego już filmu "Diabeł ubiera sie u Prady" to dla mnie jest to totalna klapa.
Film, na który chciałam iść do kina z sympatii do głownej bohaterki. Jednak jakoś mi się nie złożyło i dobrze, bo byłyby to bardzo źle wydane pieniądze.
Film płytko pokazujący problemy współczesnego człowieka, gdzie króluje poddanie pracy. Lekki, który można zobaczyć między obieraniem ziemniaków a myciem naczyń :)







sobota, 3 sierpnia 2013

Wspominam...

...ćwierkanie ptaków rano, przed wyjściem z domu w weekend




...majowe bzy




...majowo-czerwcowe zioła z naszego okna...






...wspaniałe desery owocowe, które przygotowuje Tajemniczy :)




...czerwcowe deszcze, które tak dobrze chłodziły, momentami mi ich brakuje, jak np. dzisiaj





...przepyszne gofry, które robiliśmy z Tajemniczym, obfitość owoców sprawia, że żadne gofry nie sa konkurencyjne :)





 ...wspaniałe obiady, jeszcze zanim byłam na detoksie od żółtego sera...;/





...podpłomyki, które jadłam pierwszy raz w życiu.... a które zrobił Tajemniczy oczywiście...





...słoneczne kwiaty, które dostałam zanim jeszcze pojawiło się typo we lato...to byl zwiastun :)





A Wam ? Jak mija sobota?

piątek, 2 sierpnia 2013

Słodkości.

Nie wiem jak Wy ale ja bardzo lubię jeść obiady na słodko (tak szczerze, to nie tylko obiady). Uwielbiam placki ziemniaczane z cukrem i śmietaną, pyzy z koktajlem z truskawkami czy pierogi z jagodami. Oczywiście naleśniki też na słodko, choć często konkurują z nimi naleśniki z serem żółtym (od którego była uzależniona a teraz jestem na owąznym detoksie) i ketchupem-obowiązkowo HEINZ, żaden inny nie wchodzi w grę. Oprócz tego, że jest on smaczny i dobrze ścieka, to jest jednym z bardzo niewielu, do którego nie dodają konserwantów czy barwników.

W każdym razie chodziło o słodkie obiady.
Ostatnio Tajemniczy w weekndy robi obiady albo podaje do stołu/łóżka/kanapy (niepotrzebne skreślić). I nie wiem jak dla Was ale dla mnie hitem absolutnym są dania obiadowe z owocami. Kochanie dziękuję-było pyszne! :)



Naleśnik z owocami, jogurtem i cynamonem


Tajemniczy nie lubi łodkich obiadów, dlatego zafundował sobie warzywa, jego aktualna obsesja :)




Naleśnik z warzywami :)