czwartek, 30 maja 2013

Dom Bernardy Alba.

To pierwsza sztuka na jąką się wybrałam po długiej przerwie.
Uwielbiam Teatr ale przez moje studia i brak funduszy nie mogłam sobie pozwolić na niego pozwolić. Choć niewątpliwie to, że mieszkam teraz w mieście, gdzie na brak takich miejsc narzekać nie mogę, sprzyja takim wizytom.

Sztukę wybrałam sama, kierując się tym, że mówił o niej mój znajomy. Po przeczytaniu skrótu i jego zapowiedziach stwierdziłam, że warto się wybrać.
Sztuka trwała ponad 2h. Jeśli jednak chcecie wiedzieć czy warto się wybrać-jak najbardziej.

Sztuka traktuje przede wszystkim o relacjach międzyludzkich, włącznie z wydarzeniami kryzysowymi. Każdy z nas kryzysy przeżywa inaczej, zmuszanie kogoś do tego by przeżywał pewne sytuacje tak jak my sami, może skończyć się dramatem.


Żródło: Tetr Nowy im. Tadeusza Łomnickiego  w Poznaniu


Przekład:  ZOFIA SZLEYEN
Reżyseria:  MAGDALENA MIKLASZ
Dramaturgia:  MARCIN BARTNIKOWSKI
Scenografia i kostiumy:  DOMINIKA BŁASZCZYK
Muzyka:  ANNA STELA

Aktorzy:
Magdalena, córka Bernardy  -  DOROTA ABBE
Prudencja, sąsiadka  -  BOŻENA BOROWSKA-KROPIELNICKA
Bernarda  -  ANTONINA CHOROSZY
Maria Josefa, matka Bernardy  -  SŁAWA KWAŚNIEWSKA
Poncja, służąca  -  MAŁGORZATA ŁODEJ-STACHOWIAK
Angustias, córka Bernardy  -  EDYTA ŁUKASZEWSKA
Adela, córka Bernardy  -  ANNA MIERZWA
Amelia, córka Bernardy  -  JUSTYNA PAWLICKA-HAMADE (gościnnie)
Martirio, córka Bernardy  -  JULIA RYBAKOWSKA
Ana Sol  -  MICHAŁ KOCUREK

niedziela, 26 maja 2013

Koty w sąsiedztwie.

Wiem, że w moim sąsiedztwie znajduje się kilka kotów. Od kiedy temperatury stały sie nieco bardziej łaskawsze, można je zobaczyć za oknem :)

O ile ten pierwszy zapewne jest szczęśliwy, bo hasa sobie jak kiedyś mój ukochany 16-to letni kot....









 O tyle ten kociak raczej nie jest aż tak szczęśliwy. Ci ludzie mieli kiedyś małego pieska York'a. Znienawidziłam go (niestety przez głupotę właścicieli) po tym jak przez ponad 6 miesięcy był wystawiany na ten pseudo balkon o 5:00 rano, co powodowało, że nie mogłam się wyspać. Nie wiem co to miało być-substytut spaceru czy jak ?

Teraz psa zaminieli na kota i robią z nim dokałdnie to samo...dziwne to pomysły...Pomijam, że to dla tego kociaka bardzo niebezpieczne. Przecież mieszkamy przy bardzo ruchliwej ulicy...








Gdyby ten kot był adoptowany przez Fundację, tak jak nasz, płaciliby kary za niedotrzymanie bepzieczeństwa.

To nie wszystkie koty, są jeszcze dwa ale nie miałam szansy ich uchwycić na zdjęciach :)

czwartek, 23 maja 2013

Przesunąć horyzont.

Uwielbiam czytać książki Martyny więc chętnie ją pożyczyłam od koleżanki z pracy, kiedy się zaoferowała.
Czytałam ją z przygryzionymi wargami, dreszczami na plecach i falą gorąca na stopach. Ewidentnie wspinaczka czy podróżowanie typowo górskie nie jest dla mnie. Jednak gdybym mogła porzeczytałabym książkę na raz-niestety po wejściu do pracy nie wypada (nad czym bardzo ubolewałam).
Polecam wszystkim, którzy lubią książki podróżnicze, interesują się turystyką górską a także chcieliby się dowiedzieć nieco więcej o Evereście :)
Tytuł książki nie jest takim sobie zwykłym tytułem-podróż opisana w książce ma dużą wartośc terapeutyczną.

Poświęćcie jej kilka chwil, bo warto!

poniedziałek, 20 maja 2013

Czego pragnie kobieta?

Całkiem niedawno obchodziłam swoje imieniny. A stało to się tylko dlatego, że Tajemniczy o nich pamiętał. Ja przypomniałam sobie o tym na chwilę w pracy ale rzeczy do zrobienia było tyle, że zanim wróciłam do domu, zdążyłam o nich ponownie zapomnieć.

Wieczór poświęciłam na robienie paznokci. Tajemniczy wrócił z pracy później niż zwykle...jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy wszedł do domu z tortem, bukietem róż (wcale nie małym) i przepięknym małym pakunkiem, okraszonym napisem PANDORA. 
Było to dla mnie szalenie zaskakujące głównie dlatego, że zpaomniałam o swoim święcie...jednak zaskoczyła mnie także ilość tych dobroci! Kocham kwiaty, uwielbiam jeść słodycze, a Pandorze przyglądałam się nieśmiało od jakiegoś już czasu :)
Na drugi dzień przeglądałam katalog PANDORY i niestety dodatki które podobają mi się najbardziej (z oryginalnym szkłem Murano) kosztują bagatela 699zł :| 






W każdym razie widok Ukochanego Mężczyzny z tyloma podarkami, uśmiechem na twarzy, życzeniami na ustach...bezcenne!
A do tego-piękne kwiaty, które uwielbiam, prezent ślicznie zapakowany, co sobie bardzo cenię (bardzo zwracam uwage na opakowanie prezentów), tort tak pyszny, że nawet jakby był dwa razy większy to i tak nie pozostałby na stole dłużej...i prezent, który idealnie pasuje :)
A na dodatek, wieczorem, z tym pysznym tortem poszliśmy do Babci Tajemniczego...nie widzę lepszego scenariusza na imieniny w pracujący dzień :)

Dziękuje Kochanie, dzięki TObie ten dzień był wyjątkowy :)

sobota, 18 maja 2013

Pamięć Wody.

Uwielbiam chodzić do Tetaru. Rzadko miałam do tej pory okazję, bo większość weekendów spędzałam w stolicy Dolnego Śląska na zjazdach.
Teraz od kiedy skończyłam studia i nie pracuję po 10h dziennie mam nieco więcej czasu.

Ostatnio widzianą przez nas sztuką była "Pamięć Wody", Shelagh Stephenson.
To historia opowiadająca o różnicach międzyludzkich, o tym, że każdy z nas inaczej przeżywa kryzysowe sytuacje oraz inaczej "projektuje" swoje życie. 
Szczególnie ważnym wątkiem jest przeżywanie śmierci, a także relacje między matką a córką. 



żródło: Teatr Nowy im. Tadeusza Łomnickiego

Sztuka podzielona na dwie częsci, z przerwą.
Część pierwsza to komedia. Cześć druga to czas, kiedy człowieka przepełnia refleksja i wcale nie dlatego, że dzieje się coś tragicznego, a dlatego, że odkrywamy coś...

Naprawdę bardzo polecam...

Przekład:  ELŻBIETA WOŹNIAK Reżyseria:  ŁUKASZ WIŚNIEWSKI

Scenografia, kostiumy:  SZYMON GASZCZYŃSKI
Opracowanie muzyczne:  AGATA JAGNIĄTKOWSKA
Inspicjent:  HANNA KUJAWIAK

Aktorzy:

Mary  -  EDYTA ŁUKASZEWSKA
VI  -  IRENA DUDZIŃSKA (gościnnie)
Teresa  -  MARIA RYBARCZYK
Catherine  -  GABRIELA FRYCZ
Mike  -  WALDEMAR SZCZEPANIAK
Frank  -  ILDEFONS STACHOWIAK

wtorek, 14 maja 2013

Mędrzec.

żródło: FB


Zgadzam się całkowicie z tym cytatem.

Z wielkim sentymentem wspominam swoich niektórych wykładowców, których mogłabym dopisać poniżej. To cudownie móc poznać w swoim życiu ludzi mądrych, którzy pracują z pasją i nie boją się ta wiedzą dzielić.

Spotkaliście takich ludzi w swoim życiu?

niedziela, 12 maja 2013

Niedziela.

Dzisiaj pobudka przezd 6:00 - kot stwierdził, ze co tam, on już nie śpi, zcas na zabawę. Próbowałam zasnąc przewalając się z boku na bok ale bez skutku. 
Ostatecznie Tsjemniczy wstał i stwierdził, ze idzie na basen. A ja stwierdziłam, ze poćwicze Jogę. Znalazłam dobrą muzykę na youtube.com, rozłożyłam mate i zaczęłam ćwiczyć. Tutaj znowu kot dał o sobie znać-bo co tam, ze ja usiłuję utrztymac równowagę, można mnie przecież popieścić ogonem po nosię, tudzież skosztować mojego uda w celu zwrócenia na siebie uwagi...no ostatecznie można zacząć
wieszać się na praniu na suszarce, bo to zawsze działa...


Po godzinnym treningu, z zapachem orientalnych kadzideł w tle zabrałam się za przygotowywanie śniadania. Jednym z moich ulubionych moemnetów  trakcie weekednów sa te, keidy bez pośpiechu, mozemy celebrowac śniadanie, rozmawiac i pić trzecią już z rzędu.


Kwiaty, które dostałam w piątek od Tajmeniczego-fioletowanatalia, u mnie też już kwitną bzy :)


Nie wiem jak u Was, u nas pada dzisiaj cały dzień. Dlatego zaparzyłam cały termos czarnej herbaty, pokroiłam cytrynę i popijam sobie :)




Udanej niedzieli!

Zmykam wymasować zmęczone po treningu ciało Tajemniczego :)

czwartek, 9 maja 2013

Moda na Zdrowie.

Wiecie, że lubię różne dziwne wydania. To jednak nie jest dziwne-to jest bardzo dobre wydanie. Już kiedyś pisałam o tym miesięczniku. Dobre apteki go prenumerują i rozdają klientom. Ja nie jestem stałym bywalcem aptek ale jak już zdarza mi się w nich być, to chętnie raczę się tym pisemkiem.

Ten numer jest wyjątkowy-zawiera same ciekawe artykuły, z czego wiele na temat ziół.

Rzadko można dzisiaj trafić miesięcznik prawdziwy, wartościowy, bez zbędnej ilości reklam. Ten właśnie taki jest-i do tego za darmno!

Polecam, sparwdźcie sami :)

poniedziałek, 6 maja 2013

A co Ty robisz, żeby było Ci przyjemnie?

Nie wiem jakie metody Wy znajdujecie, żeby było Wam przyjemnie. Nasz Rudzielec ma ich kilka. Jedną z ulubionych, jest wygrzewanie się na parapecie, gdzie słońće niemiłosiernie grzeje (nawet storczyki tego nie wytrzymują). 

Tak właśnie relaksuje się nasz Rudzielec :)


Trochę sobie popatrzy...



Trochę poziewa...

Zainteresuje się tym, co się rusza... (tak tak już dwa ślady na naszych pięknych firanach są...)








A Wy? Co robicie, żeby się zrelaksować?

niedziela, 5 maja 2013

Dom Bernardy Alba

Od dawna lubie teatr. Choć niestety nie zaglądam do niego zbyt często, z różnych powodów. Urzekła mnie Danuta Stenka w roli teatralnej, w czasach podstawówki (a może to był poczatek liceum?) kiedy znałam ja jako aktorkę filomową. Stwierdziłam, że tylko teatr jest w stanie pokazac klasę aktora, tak do końca.

Wczoraj wybraliśmy się na sztukę "Dom Bernardy Alba" Federico Garcia Lorca.
Na stronie internetowej można było wyczytać: " Po śmierci męża tytułowa bohaterka Bernarda zmusza swoje córki do przeżywania żałoby w całkowitej izolacji. Uwięzione w rodzinnym domu kobiety pogrążają się w otchłani szaleństwa, namiętności i samotności".
A ja dodam jeszcze, że jest to sztua o tym jak trudno jest nam zaakceptować to, co nas spotyka, w szczególności gdy dotyczy to naszych dzieci.




Długa sztuka, trwa 2 godziny. Chwilami tragiczna, chwilami bardzo zabawna...Widownia śmiała się w głos. 

Warto zafundować sobie taką przyjemność, tym bardziej, że aktorzy grają bardzo realistycznie :)

Przekład:  ZOFIA SZLEYEN
Reżyseria:  MAGDALENA MIKLASZ
Dramaturgia:  MARCIN BARTNIKOWSKI
Scenografia i kostiumy:  DOMINIKA BŁASZCZYK
Muzyka:  ANNA STELA
Aktorzy:
Magdalena, córka Bernardy  -  DOROTA ABBE
Prudencja, sąsiadka  -  BOŻENA BOROWSKA-KROPIELNICKA
Bernarda  -  ANTONINA CHOROSZY
Maria Josefa, matka Bernardy  -  SŁAWA KWAŚNIEWSKA
Poncja, służąca  -  MAŁGORZATA ŁODEJ-STACHOWIAK
Angustias, córka Bernardy  -  EDYTA ŁUKASZEWSKA
Adela, córka Bernardy  -  ANNA MIERZWA
Amelia, córka Bernardy  -  JUSTYNA PAWLICKA-HAMADE (gościnnie)
Martirio, córka Bernardy  -  JULIA RYBAKOWSKA

sobota, 4 maja 2013

Wiosna.

Wszyscy czekaliśmy na nią z utęsknieniem, a na tablicach nie jednego facebookowicza, można było zobaczyć śmieszne memy dotyczące zagubienia i pijaństwa ów Wiosny (która zapomniała, którędy droga i dlatego nie dotarła).

Z dnia na dzień coraz bardziej widać, że jednak już jest! :) 



Płatki kwiatów spadające na wietrze przypominają śnieg...choć ich dotyk jest znacznie milszy.






Niektóre kwiaty rozkwitły na dobre...


...na inne dopiero przyjdzie czas.




W ogrodznie nie zabrakło też towarzyszy, którzy byli nieco ospali, całkiem jak Ruda :)












piątek, 3 maja 2013

Tom Kultury.

Wydanie Empik'u które wychodzi regularnie. W tym jest informacja o bardzo ciekawej promocji 2+1. Kupujesz trzy książki, a płacisz za dwie (oczywiście najtańsza jest tą darmową).

Jest tam spis książek obowiązujących w promocji. Może ktoś z Was zdąży skorzystać :)

czwartek, 2 maja 2013

Weterynarz.

We wtorek planowana wizyta u weterynarza.
Zdecydowanie lepsza w kontakcie jest nasza nowa Weterynarz.

Pani Doktor obejrzała i osłuchała kota, wyczyściła uszy, podała środek przeciwzapalny (na bolące ucho) oraz środek na pchły i kleszcze. Zaleciła czyszczenie uszu raz na tydzień i zmianę karmy. To, że Ruda ma nadwagę wie każdy kto na nią spojrzy, choć większość ludzi  mylnie odczytuje to jako ciążę :) Okazało się, że dietetyczna karma nie wystarcza, konieczna jest karma lecznicza. 
Dostaliśmy trzy opakowania na próbę (które starczą na 6 dni) a potem zaopatrzymy się w nią (jak Ruda ją zaakceptuje). Mam nadzieję, że Rudej posmakuje, bo odchudzenie jest jej naprawdę potrzebne. Do dobrej wagi powinna zrzucić około 2 kg, to jak na kota dość dużo.







Niestety płacimy teraz za nieodpowiedzialność kobiety, która wzięła ją z ulicy. Podawanie kotu tego czego absolutnie jeść nie może (żeólty ser, biały ser, surowe żółtko, resztki z obiadu itp.), szczególnie gdy do tego podjada jeszcze karmę swoją i psią może skończyć się tragicznie (uszkodzeniem wątroby, trzustki, nerek, serca a także otyłością, która dodatkowo obiąża cały organizm).

Badania krwi mamy jeszcze przed sobą. Mam nadzieję, że nie okaże się, że z powodu złego karmienia (które trwało 3 miesiące) wynikną głębsze problemy.

Po wizycie u weterynarza Ruda miała małą wycieczkę po Cenrtum Handlowym Malta, gdzie zakupiliśmy jej nowe szelki (wprowadzamy oprócz karmy weterynarynej ruch jako środek odchudzający), pojemnik na karmę, a do mieszkania tak przy okazji (wszystko zakupione w moim ukochanym TK MAXX) suszrakę do naczyń, na którą polowaliśmy ponad 6 miesięcy.

Widać było, że po przedpołudniu pełnym wrażeń kot bardzo potrzebował wyciszenia. 

środa, 1 maja 2013

Czytadła.

Projekt czytania w komunikacji miejskiej i podmiejskiej trwa. Zaczął się też nowy projekt-wzajemnego pożyczania sobie książek wśród pracowników (przynajmniej niektórych) u mnie w pracy :)





W ostatnich 2 tygodniach przeczytałam kilka książek i dwie gazety.  Co jest wielkim sukcesem, bo kiedy do domu wracam koło 20:00 czytanie jest ostatnią rzeczą na jaką mam siłę, po całym dniu siedzenia przed komputerem.

Uwielbiam czas, kiedy mogę wstać rano poczytać przed śniadaniem i po, bez natrętnych myśli, że muszę być gotowa na lokreślony czas. Weekendy są jedyną okolicznością, która mi na to pozwala.

Każda książka doczeka się swojej recenzji subiektywnej więc jak ktoś jest ciekawy-zapraszam :)

Czy ktoś z Was czytał literaturę ze zdjęcia? Chętnie dowiem jakie są Wasze opinie :)