czwartek, 17 kwietnia 2014

Weekendowe wspomnienia: sobota jaką lubimy

W sobotę rano mocno czułam mieście swojego ciała-wszystkie :) Szczególnie te, których istnienie odczuwam bardzo rzadko... :P Powylegiwałam się w łóżku, kiedy Tajemniczy czytał obok mnie książkę. Uwielbiam te nasze poranki :)
Potem pyszne, wspólne śniadanie obowiązkowo z sokiem:




i niewiele się zastanawiając poszliśmy na spacer do lasu. Pogoda była przepiękna, a niedziela nie zapowiadała się już tak dobrze. Pospacerowaliśmy po lesie, ptaki śpiewały jak oszalałe-uwielbiam :) Do tego, bardzo dobrze mi to zrobiło na obolałe mięśnie, choć pierwsze 300 metrów było straszne!! :) Ostatecznie zrobiliśmy 10 km. Oto kilka obrazków z lasu:







W drodze do domu, małe zakupy w Lidl, a potem pędem do domu, zrobić obiad, wyszykować się i pospiesznie wyjść na spotkanie.
NA spotkanie nasz kumpel wybrał Restauracja Dąbrowskiego 42. Gdy o niej rozmawialiśmy, powiedział, ze klimat na pewno nam się spodoba i faktycznie tak było :) Lubimy taki klimat, choć dostaliśmy chyba najgorszy z możliwych stolików...wszystkie inne były zajęte, włącznie ze stolikami na 10 osób...Mieli ruch...




Po średnio smacznej cafe latte (z zimnym mlekiem-co to za pomysł????) i wspaniałym jabłeczniku na ciepło z kulką lodów wybraliśmy się do teatru, na sztukę "Dziady". Tak, to są te oryginalne "Dziady" Mickiewicza :) I od razu powiem szczerze, zę wszystkie pozycje wpisane w kanon literatury, to nigdy nie były moje ulubione pozycje. Bliżej mi było do "Pamiętnika narkomanki" czy "My dzieci z dworca Zoo" niż do "dziadów" czy innych "Panów Tadeuszów"...Jednak ta sztuka, to wspaniałe dzieło.
















Trwa trzy godziny, z przerwą w środku ale uwierzcie mi, nie można się nudzić. Ja byłam pod szczególnie wielkim wrażeniem Tomasza Nosinowskiego, który zagrał m.in. Jokera (tak, tego z Batmana). To jak on śpiewał, jak gestykulował, mimika twarzy-to mistrzostwo świata!!!












Ogromne wrażenie zrobił na mnie jeszcze Mariusz Zaniewski, grający Gustawa. Znany zresztą z serialu "Plotkara" i nie tylko :) Gdy siedziałam w teatrze, nie zdawałam sobie nawet sprawy, że to ta sama osoba...
Dialogi jakie miał do powiedzenia, wcale nie współczesnym językiem, to naprawdę mistrzostwo świata. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie, ogromne...







W domu byliśmy przed 23:00. Zjedliśmy kolację, porozmawialiśmy o wrażeniach (nie tylko dotyczących sztuki :) ), szybka kąpiel i poszliśmy spać.

To był wspaniały dzień, obydwoje stwierdziliśmy, że to jest to :)

A Wy? Lubicie sztuki teatralne?

3 komentarze:

  1. Dziady uwielbiam, od zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. ależ WAM dobrze ;-)
    nie pamiętam kiedy ostatnio byłam w teatrze
    czas to zmienić !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdecydowanie!! sztuki są takie wspaniałe, koniecznie wdroż się ponownie :)

      Usuń