poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Piątek: szczęście z niczego oraz Ashtanga Joga z Maxem Czenszakiem

W czwartek rano pobiegłam na zajęcia jogi, oczywiście wiernie do SNY. Zajęcia z Vinyasa Jogi z Ullą to wspaniały początek dnia, choć mój dzień zaczyna się znacznie wcześniej :)
Po zajęciach czułam się wspaniale. Dobra herbata w SNY, rozmowa i pędem do domu bo czekało mnie dużo pracy.
Na tych zajęciach dowiedziałam się, że w piątek ma być u nas Max Czenszak, który poprowadzi wieczorne zajęcia Ashtanga Jogi :) I pomimo tego, ze Ashtangi nie trenuję, stwierdziłam, że się pojawię, żeby poznać prowadzącego.

Max przyjechał do SNY, żeby poprowadzić warsztaty Ashtanga Yoga Mysore Style “Parampara, tradycja w jodze“ .

Zajęcia standardowo trwały półtorej godziny i była to seria prowadzona (dla tych którzy nie wiedzą co to znaczy zachęcam do przeczytania tutaj). I pomimo tego, że nie trenuję Ashtangi to wspaniale mi się praktykowało. zrobiłam dużo pozycji, z którymi zawsze miałam problem albo takich, których nigdy nie próbowałam zrobić. Ponieważ była to moja druga Ashtanga w życiu, nie zdołałam zrobić wszystkiego ale nie o to chodzi. Joga to nie zawody. A te zajęcia wyglądają dokładnie tak:




Max jest wspaniałym instruktorem...potrafił mnie odpowiednio naciągnąć do wejścia do pozycji. Dzięki Niemu osiągnęłam wiele z tego, co było dla mnie wcześniej nieosiągalne więc tym bardziej bardzo się cieszę, że zdecydowałam się pójść na te zajęcia.

Wiem, że na drodze praktykowania chciałabym spotkać Maxa w roli instruktora.



Wracając do domu miałam szeroki uśmiech na twarzy i łzy w oczach. Nie wiem czy wiecie jak to jest, pomimo tego, że nic szczególnego się nie wydarzyło, czuć totalne przepełnienie ciała szczęściem? Ten uśmiech, ogromne wzruszenie i poczucie, że życie jest wspaniałe nawet jak jest ciężko, jak nie wszystko się układa po naszej myśli, kiedy mamy problemy rodzinne czy finansowe. Życie jest piękne. I nie warto go marnować na wspominanie przeszłości czy nadmierne zastanawianie się nad przyszłością. Liczy się tylko tu i teraz, naprawdę. Przeżywane obecnie chwile są najważniejsze w życiu, bo jedynie one są teraz. Nawet dalajlama mówił, że dni  których w życiu nie ma to wczoraj i jutro...jest tylko dzisiaj.

2 komentarze:

  1. kusisz tą jogą, ale u mnie są tylko pojedyncze zajęcia, a z moimi ograniczeniami, to ja bym musiała trafić do kogoś kto dobierze dla mnie odpowiednie ćwiczenia

    fioletowanatalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joga jest wspaniałą aktywnością. Nie martw się zazwyczaj jest tak ( w każdej szkole jogi), że możesz wykupić lekcje indywidualne, które nie są wcale droższe od tych grupowych (zazwyczaj to jest do 10zł różnicy).
      Naprawdę warto, joga bardzo wiele zmienia, a z czasem można ćwiczyć w domu z youtube :) Choć oczywiście przyjemnością ogromną jest praktykowanie w grupie, szczególnie na świeżym powietrzu, gdy praktykujących jest ponad setka :)

      Gorąco zachęcam, pójdź, dopytaj, dogadaj warunki. Naparwdę warto! :)

      Usuń