czwartek, 23 maja 2013

Przesunąć horyzont.

Uwielbiam czytać książki Martyny więc chętnie ją pożyczyłam od koleżanki z pracy, kiedy się zaoferowała.
Czytałam ją z przygryzionymi wargami, dreszczami na plecach i falą gorąca na stopach. Ewidentnie wspinaczka czy podróżowanie typowo górskie nie jest dla mnie. Jednak gdybym mogła porzeczytałabym książkę na raz-niestety po wejściu do pracy nie wypada (nad czym bardzo ubolewałam).
Polecam wszystkim, którzy lubią książki podróżnicze, interesują się turystyką górską a także chcieliby się dowiedzieć nieco więcej o Evereście :)
Tytuł książki nie jest takim sobie zwykłym tytułem-podróż opisana w książce ma dużą wartośc terapeutyczną.

Poświęćcie jej kilka chwil, bo warto!

2 komentarze:

  1. O!
    A u mnie ciekawa sprawa - mam jakiś wewnętrzny uraz, jakąś traumę czy coś, bo... nie znoszę Martyny Wojciechowskiej.
    Najdziwniejsze jest to, że nie potrafię powiedzieć, dlaczego tak jest.
    Ot, co!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo pozytywów o książkach Martyny słyszałam. jednak sama się nigdy nie podjęłam przeczytania. Może jednak rzeczywiście warto...

    OdpowiedzUsuń