czwartek, 10 stycznia 2013

Ile masz czasu dla znajomych?


Niedawno mieliśmy gości z powodu obchodzonych moich urodzin :] Rzadko kogoś do siebie zapraszamy i rzadko spotykamy się u kogoś. Kiedyś tak nie było. Dzisiaj większość znajomych ma dzieci, co dość mocno ogranicza możliwość lawirowania czasowego. Prawie wszyscy jesteśmy po studiach (wyłączając niektórych członków rodziny) więc pracujemy, zazwyczaj do 18:00 a wizja przejechania całego miasta, żeby się spotkać o 20:00 czyli koło 2:00 dotrzeć do domu, gdzie na drugi dzień idziemy do pracy jest mało zachęcająca.W weekendy większość dzieciatych znajomych spotyka się z rodzicami (żeby dzieci miały kontakt z dziadkami), więc możliwość spotkania się, jest naprawdę mocno ograniczona. Nam też zdarza się pracować w weekend albo Tajemniczy chce zwyczajnie poleniuchować...

A Wy? Jak często spotykacie się znajomymi?

9 komentarzy:

  1. Oj, ja praktycznie z nikim się nie spotykam. Dzieciaci znajomi nas mówiąc brzydko olali. Pracuję w tygodniu często do 22 plus sobota, więc nawet jak w sobotę wieczór ktoś wpadnie czy my gdzieś wyjdziemy, to ziewam bezczelnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Ci dam dzieciatych znajomych, którzy Cię olewają ;)
      No dobra, wiem, że nie o to chodzi. Ale wiesz dobrze, że wcale a wcale nie przeszkadza Nam to, że dzieci nie macie. A co najważniejsze Wam nasze dziecaki nie przeszkadzają. Myślę, że to po prostu kwestia charakterów ludzi :D

      Usuń
    2. Jesteście jedynym wyjątkiem............. :-)))))))

      Usuń
    3. Opowiadasz głupoty. Dziewczyny Was uwielbiają. I chyba nie jest z Nami tak źle, że tylko o jednym gadamy co nie :D

      Usuń
  2. chyba jestem szczęściarą, bo mam znajomych, z którymi widuję się często
    oczywiście, że wiele osób "odpadło" z powodu założenia rodziny, ale wielu tez ma rodziny i potrafimy się widzieć ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju nie pojmuję co poniektórych ludzi. Denerwuje mnie to okropnie. Zakładam rodzinę, odcinam się. Bez sens. Cholera jasna wiadomo, że rodzina najważniejsza, że mąż czy żona, fajnie, że dzieci, że miłość i wogóle. Ale czy na tym kończy się świat? Czy musi być taki podział wśród ludzi, że dzieciate małżeństwo wybiera najczęściej takie samo towarzystwo? Albo młoda para bez zobowiązań najczęściej wybiera właśnie takie towarzystwo. No bo, że co rodzice nie potrafią się już bawić? A z drugiej strony to co pisałam wyżej A, i w sumie nawet dyskutowałyśmy o tym w wakacje. Że nagle ludziom się papka z mózgu robi, tylko o kupkach, siuśkach, paćkach, laćkach i nie wiem czym jeszcze. Owszem wiadomo, nowe życie, ludzie tym żyją, zmieniają się, są dzieci, ale są też inne tematy, możliwości i wogóle.
    Nagadałam się, mam gorączkę, mam nadzieję, że coś z tego zrozumiałaś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu masz rację. Ludzie kiedy dziecko przychodzi na świat żyją tym całkowicie, sa podekscytowani i to dla nich najważniejsze momenty. To zupełnie naturalne, bo to nowa sytuacja, a małe dziecko jest tak bezbronne, że jak już sie pojawi na świecie potrafi rozmiękczyć największego twardziela. Jednak wiele par, która ma dzieci, zaczyna sie ograniczac tylko do nich. Nigdy nie zpaomnę, jak znajomi się pokłócili o rogale: On chciał rogale z czekoladą upiec, a jego zona powiedziała, że absolutnie nie-muszą być z jabłkami, zeby dzieci tez mogły zjeść. Na co on zareagował "ja pierdole czy wszystko musi być tylko dla dzieci i ze względu na dzieci? A coś dla nas?" I zgadzam się z nim. Rodzice często w związku macierzyńskim zpaominają o sobie. Pomijam już zupełnie, że można było upieć połowę rogali z czekolada, a połowę z jabłkiem, bo jaki to problem? W każdym razie reszta weekendu ne była miła (pojechaliśmy do nich an weekend własnie). Moim zdaniem to ejst najlepszy przykład tego, jak rodzice tracą dystans gdy mają dzieci.
      I wcale nie chce powiedzieć, że wszyscy rodzice tak mają bo to nie ejst prawdą. Natomniast dośc wielu, tak własnie ma. DLatego ciesze się jak czytam Twojego bloga, coś sobie kupujesz, cieszysz się jak amcie wieczór we dwoje, bez dzieci, bo tak powinno być-że człowiek ma czas dla siebie i nie boi się pomyśleć o przyjemnościach dla siebie. Brawo dla Was Basiu!

      Usuń
    2. Wiesz co naturalne jest to,ze temat dziecka sie pojawia. Naturalne poniewaz to dziecko czy dzieci sa,kocha sie je i te oto dzieci zmieniaja nas i nasz swiat. Taka kolej rzeczy. Wiadomo ze czesto tematy dzieciece przewazaja. I gdy jestem w towarzystwie mamy,ktora ma dziecko chocby w wieku mojej Julii,tak tematow czesto wiecej jest o dzieciach. Choc szlag mnie trafia jak.slysze: bo moje dziecko... ma/robi/jest/potrafi itd. Co innego wspomniec zr z czyms tam sobie radzi,cos raduje rodzica,a co innego glupi wyscig szczurow i pokazowka kto co ma i potrafi. Ale gdy jestem w towarzystwie kolezanki,ktora dzieci swoich nie ma,narazie chciec nie chce,tak tematy przy kawie sa calkowicie inne. Ogolnie szlag mnie trafia.jak sie z kims umowic nie da. Nie mowie o calym wieczorze czy noce,glupia godzinna czy dwugodzinna kawa wystarczy. Ja pracuje,mam 2 dzievi,inne oboqiazki i zawsze jestem chetna ,jak tylko moge. A jak od kolezanki,ktora czesto na obiadki do rodzicow,albo od nich ma, pracuje do 16,weekendy ma wolne i nawet maz pracuje na trzy zmiany,co oznacza ze nie musialaby tracic cennego czasu z nim gdy akurat jest w pracy i moglaby sie spotkac to co? Tak zawsze jest zajeta i tak ciezko sie z nia spotkac.
      Co do sytuacji z waszymi znajomymi to kijowo. Wiesz to najczesciej kobiety po porodzie maja sieczke z mozgu niestety. Fiksuja. Nie dopuszczaja meza do siebie,przerzucaja cala milosc z meza na dziecko, staja.sie jak lwice i to wcale nie w pozytywnym tego znaczenia slowie. A potem sie dziwic,ze malzenstwa sie rozpadaja.

      Usuń
    3. Troche dystansu do siebie,do zycia, do dzieci i jest z gorki. Wiadomo ze macierzynstwo przewraca nasz swiat,tzn rodzicielstwo i dobrze. Tak ma byc,ale nie warto zatracac siebie. My z Damianem za mocno sie kochamy by dzieci nas poroznily. Owszem dziewvzyny sa wazne,bardzo wazne,ale my dla siebie rowniez. Uwielbiam je,ale jak ida spac, gdy przychodzi ten czas dla nas gdy dzieci nie przybiegna za chwile jest super. A gdy przychodzi poranek,wskakuja do Nas do lozka by sie troche dotulic po nocy tez jest bardzo milo.

      Usuń