Ostatnio dużo tutaj piszę o książkach i o tym, że nie mam tyle czasu na czytanie ile chciałabym mieć. Wzięłam udział w akcji "czytaj w tramwaju". Przez cały zeszły tydzień czytałam książki w drodze do pracy czy z pracy albo na siłownie i w drodze powrotnej. Przeczytałam w ten sposób dwie książki. A dodam, że do pray jadę tylko 20 minut, a na siłownię 10.
Książka, którą skończyłam czytać wczoraj, jest autorstwa mojego absolutnego guru Lwa-Starowicza. Jedna z trzech w tej serii, która cieszy się olbrzymim powodzeniem. Pozycja która opowiada o różnych rodzajach miłości, akceptacji, empatii, opiece nad drugą osobą, odpowiedzialności oraz roli jaką w naszym życiu odgrywa seks.
Bardzo wszystkim polecam!
Dziękuję Kochanie za ten prezent :*
A Wy? Lubicie dostawać książki w prezencie?
właśnie się zastanawiam czy ja kiedyykolwiek dostałam książkę na urodziny, hmmmm
OdpowiedzUsuńa tak raz, ale akurat już ja miałam przeczytaną ;-)
ja kiedyś w autobusie się uczyłam i tylko w autobusie się uczyłam i nawet miałam dobre oceny ;-)
Ja właściwie tylko książki dostaję ;-) Czytam w pociągu drodze do pracy (przepisowo 35 min w jedną stronę, ale zwykle dłużej).
OdpowiedzUsuńKsiążki to moje wymarzone prezenty :D
OdpowiedzUsuńA o miłości... to ja wolę ostrożnie... i tajemniczo 8-)
Dziękuje za książkę. Mam zamiar przeczytać. Zaciekawiłaś mnie bardzo :)
OdpowiedzUsuńCo do prezentów ksiżkowych, to nie raz dostałam. Bardzo lubię dostawać. Choć nie zdarza się to często.
Proszę bardzo, jeżeli zachęciłam do jej przeczytania i faktytcznie ktoś ją przeczyta-świetnie :]
UsuńJa też uważam, że ksiązka, poza zdjęciami w różnej formie, to najlepsze mozliwe prezenty. Chociaż skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie lubię dostwać kosmetyków, perfum, biżuterii czy róznego rodzaju karnetów itp. :]