poniedziałek, 21 stycznia 2013

Adopcja.

Od dłuższego już czasu się nad nią zastnawiamy. Jedną mamy za sobą i niestety nie była pomyślna. Ze względu na moją bardzo silną reakcję alergiczną, musieliśmy oddać kotka, któremu bardzo chcieliśmy dać dobry dom (kot zabrany z podwórka, atakowany przez inne koty i odrzucony przez matkę). Okazało się, po tym jak wzięliśmy tego kotka do siebie, że mam bardzo silną astmę , a wcześniej miałam kota przez 16 lat (pomijając dwa poprzednie, które miałam)! Byłam zszokowana zaistniałą sytuacją. Okazało się, że alergia na kota, nie oznacza, że w ogóle nie moge go mieć. Na jednego mogę mieć reakcję alergiczną, a na drugiego nie.

Od tamtego czasu nie pojawił się u nas żaden kociak. Mamy obawy, że moja astma znowu sie odezwie. Jednak z dnia na dzień coraz częściej o tym myślę. Chcę podjąc ryzyko i spróbować. Po tygodniu posiadania kota będę mieć pewność czy jestem na niego uczulona czy nie. Z drugiej jednak strony, stawianie skrzywdzonego kota (chcemy adoptować z fundacji lub schroniska) w tak stresującej sytuacji (zabieranie do nowego miejsca i ewentualne oddanie, zanim jeszcze zdąży się zaadoptować) nie jest dobrym rozwiązaniem. Nie chciałabym, żeby kot, który już cierpiał, cierpiał z powodu człowieka ponownie. A przecież on nie zrozumie, że wina leży po mojej stronie. Odczuje tylko, że ktoś go wziął i oddał.





Jest taki jeden kociak, którego chcielibyśmy u siebie. Ma ponad 4 lata więc ciężko mu będzie znaleźć dom i to jest główny powód dlaczego chce akurat tego (ludzie wolą ładne, młode, słodkie zwierzaki niż starsze-takie dorosłe nie są już tak atrakcyjne).  Chce dać szanse kociakowi, który jej za bardzo nie ma z racji wieku, wyglądu czy tego, że choruje i wymaga nieco innej opieki niż zupełnie zdrowy kociak.

Zanim jednak zaadoptujemy kotka, musimy sprawdzić dobry hotel. W razie wyjazdu na wakacje, nie chcę się zastanwiać czy powierzyłam go dobrej opiece-chcę być tego pewna. Niestety nie mamy nikogo, kto mógły kotka doglądać lub ewentualnie zabrać do siebie podczas naszej nieobecności.

Muszę zbadać teren, przemyśleć pewne sprawy-znaleźć optymalne dla kota rozwiązania i wtedy spotkać się z opiekunem. Choć przyznam, że bardzo bym chciała, żeby teraz tutaj spacerował albo leżał obok mnie na kanapie.
Koty to wspaniałe, wdzięczne i bardzo wierne zwierzęta. Najchętniej przygarnełabym ich kilka. Jednak na razie to niemożliwe. Chcę stworzyć bardzo dobre warunki chociaż temu jednemu.

A Wy? Adoptowaliście kiedykolwiek zwierzęta?

9 komentarzy:

  1. Ja nie adoptowałam ... Ale mam dwie świnki morskie. Dostałam na przechowanie od kolegi i już zostały. Nie jest to kot. Mają swoje własne życie, a ja swoje. Jakoś się średnio dogadujemy. No ale co zrobić... Zwierzę to poważna decyzja. Taki kot nie tylko leży obok na kanapie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co prawda, to prawda a jako, ze miałam koty przez ponad 18 lat wiem cos o tym :D
      Nie moge się doczekać, kiedy ansza ślicznotka do nas trafi :D

      Usuń
  2. W listopadzie przygarnęłam trzymiesięczną kotkę, która okazała się kotem. :) Nigdy nie byłam za zwierzętami w domu ale absolunie nie żałuję swojej decyzji. Kociak musial być ostatni z miotu- troszkę za drobny, krzywołapek ale bardzo wdzięczny, kochany i delikatny. Cierpliwy dla Pierworodnego, który jak to dziecko ukochałby kocura na śmierć, ale po tych kilku tygodniach wspólnego życia obydwaj juz się troszkę siebie nauczyli i w domu... są biegi przez płotki, polowania, podjadania a wieczorem za pan brat dziecko i milusiński obok siebie w objęcia morfeusza odpływają.

    Kotek miał być utopiony razem z dwoma innymi kotkami, które nie miały tyle szczęścia- nie przeżyły podróży w ciasnym worku. Znalazł go pan spacerujący z psem i tak niosąc bidula pod pazuchą spotkał nas. Serce mi pękło a prośbom Pierworodnego, z którym wracałam wówczas z przedszkola, nie było końca. No i jest.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ciekawa historia nowego domownika :]
      Masz omze do polecenia jakis dobry transporter dla kota? Poszukuję czegoś na przewóz po odbiór kota albo wizyte u weterynarza, będę bardzo wdzięczna za podpowiedź :]

      Usuń
    2. Tak, mam w zwyczaju hehe:)
      Ostatnio transporterem dla mojego kota była moja torba, gdyż miałam w planach jazdę autobusem więc kociak był na smyczy(transporter zajmuje trochę miejsca a w godzinach porannych jest tłoczno). Ponieważ zostałam wyproszona z autobusu z powodu kota (podejrzewam, że uprzedzenia, przeciez psy normalnie podróżują!) a nie chciałam aby zmarzł umościłam mu w torebce (na szczęście jestem fanką dużych... torebek:D).
      Transporter dostaliśmy w prezencie, taki:
      http://allegro.pl/transporter-nowe-kolory-gratis-i2939685801.html niestety nie potrafię powiedzieć, czy jest dobry czy nie. Mówi się, że "darowanemu koniowi" i tak dalej, aczkolwiek drzwiczki łatwo się otwierają, póki co nie stanowi to problemu ale obawiam się, że jak Kai trochę podrośnie to niestety będziemy zmuszeni do zaopatrzenia się w coś innego. Pani weterynarz polecała nam transporter w postaci torby, chyba zdecydujemy się na kupno tegO: http://allegro.pl/profesjonalny-transporter-torba-dla-psa-kota-i2962902978.html.

      Usuń
    3. To bardzo się cieszę, że masz taki zwyczaj :D

      PIerwszy raz słyszę, żeby kogoś wyproszono ze środków komunikacji miejskiej z powodu kota! Przecież to śmieszne!

      Tak, też jestem fanką dużych torebek ale nie chciałabym nosić w nich kota :P

      Zastanwiałam się na tą torbą, która pokazałaś (nawet u tego samego sprzedawcy oglądałam), ejdnak wydaje mi się, ze dobry transporter z tworzywa jest lepszy...bardziej stabilny i wytrzymały. Hm...A jakie argumenty podała weterynarz na rzecz tej torby zamiast transportera z tworzywa?

      Serdeczie Ci dziękuję za linki i odpowiedź! :D

      Usuń
    4. Wiesz co w pierwszej chwili schowałam go pod kurtkę ale i tak się biedak trząsł z zimna, a na piechotę droga długa więc dlatego zdecydowałam się na takie posunięcie hehe

      Ponieważ nam transporter potrzebny jest jedynie na krótkie trasy torba jest najlepszym rozwiązaniem- jest lekka i dla kotka przytulna, mięciutka, komfortowa. Natomiast jeśli chodzi o podróże dalekie zdecydowanie najlepiej sprawdzają się plastikowe transportery, które są większe tak więc zwierzak ma trochę przestrzeni i nie musi spędzać długich godzin w jednej pozycji. :)
      Po takiej argumentacji doszłam do wniosku, że w mojej sytuacji najlepiej sprawdzi się torba.

      Usuń
  3. W sumie wszystkie moje dotychczasowe zwierzaki to tzw. podrzutki.
    Sporo już kotków i piesków przygarnęliśmy. Niektóre nawet zostały poprzez naszą adopcję uratowane od śmierci (m.in. dwa owczarki niemieckie, które zostały w worku wrzucone do rzeki).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, to strasznie przykra ta historia z psiakami:( nie wiem jakim trzeba być człowiekiem (no właśnie, pytanie czy człowiekiem), żeby zabić psa...
      W każdym razie to chwalebne, że tak sie garniesz do pomagania:D Ja do tej pory miałam prawie same znajdy i jednego kociaka zabranego z domu (od kobiety, która miała tyle kotów, psów i dzieci, że musiała sie ograniczyć, a jej kotka się okociła i miot był dość spory).

      Usuń