sobota, 8 grudnia 2012

Małe przyjemności.

Kiedy byłam dzieckiem, moja Mama kupowała mi do kąpieli szyszkę. To był szkalny słoiczek w kształcie szyszki, który miał w sobie proszek, którego zapach uwielbiałam ale jeszcze bardziej przypadła mi do gustu piana jaką wytwarzał. Nie dostawałam go często bo nie był tani i wysuszał mi skórę ale czasami Mama chciała mi podarować tą wielką przyjemność.




Od jakiegoś czasu do kąpieli stosuję olejki. Szczególnie od momentu, kiedy odkryłam je w drogerii DM. Sprawdzają się świetnie-można je dodawać do kąpieli a także do kominków zapachowych. Wybór zapachów jest spory a co najważniejsze, te zapachy nie są chemiczne. Odkryłam swojego ulubieńca na okres zimowy. Nie spodziewałam się, że zapach kardamonu tak mi się spodoba :] Nie dość, że pięknie pachnie i nawilża skórę, to jeszcze rozgrzewa. Czy można chcieć czegos więcej od olejku?

A Wy? dodajecie sobie coś do kąpieli?


3 komentarze:

  1. Ja ostatnio polubiłam prysznic więc olejki sobie odpuszczam :) Szybko, oszczędnie a cel osiągnięty. Wolę się potem relaksować pod kocem z książką, albo w łóżku przy filmie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tam prysznic biorę zawsze, a kardamon lubię ;-), często dodaję do kawy ;-)

    fioletowanatalia

    OdpowiedzUsuń