czwartek, 27 lutego 2014

Tłusty czwartek!

Objadacie się dzisiaj pączkami? Wczoraj było o zdrowej żywności, a dzisiaj pora na małe łasuchowanie:) Ja chcąc zakupić dziś pączki, musiałam czekać w cukierni aż je dowiozą z drugiego końca miasta! Za to w ciągu 10 minut (kierowca był już w drodze) zrobiła się w cukierni kolejka, która nie mieściła się w lokalu! Byłam bardzo cierpliwa i oto efekt:





My co prawda wstęp do tego dnia, mieliśmy w weekend u Rodziców Tajemniczego-nie ma nic lepszego niż pączki i tort malinowy w wykonaniu Jego Mamy!! Mistrzostwo świata, naprawdę!!

Wspomniany tort: 






Niedzielne pączki, najlepsze na świecie!!




Pomimo tego, że jakoś specjalnie nigdy nie obchodzimy tego dnia, tym razem stwierdziłam, że zakupię pączki i pójdziemy do Babci. Zważywszy na to, że Babcia nas dzielnie wspierała w niedzielę, stwierdziłam, że zamiast pączków zaniesiemy jej trochę wiosny:)









Zakupiłam prymulkę, odpowiednio przystroiłam, korzystając z tego, ze wszystko co potrzebne miałam w domu i mam nadzieję, że Babcia się ucieszy na taki czwartkowy upominek :)

Ja z samego rana miałam zajęcia vinyasa jogi , przede mną jeszcze ćwiczenia na brzuch i ramiona więc u Babci będę mogła się objadać do woli ;)

A jak Wy spędzacie ten dzień? 

6 komentarzy:

  1. U mnie jest taka pracownia pączków (nie ma innych słodyczy w ogóle) do której kolejka ustawia się już dzień wcześniej! Cyrk! Jeden pas jezdni zajęty przez zaparkowane samochody na awaryjnych. Ale pączki jak marzenie. Jadłam 2 tygodnie temu. Receptura przedwojenna bo pracownia z tradycjami. Blikle niech się schowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam,ze takie miejsca w ogóle istnieją :) może jakieś fotkitych magicznych wyrobów ?

      Usuń
  2. głównie w pracy a wieczorem na angielskim ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm... a ja nie lubię kupnych pączków. Jedyne pączki na które zawsze czekam to te zrobione przez moją mamę :) Mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Angielski to tez ciekawa sprawa na taki czwartek :)

    OdpowiedzUsuń