czwartek, 17 lipca 2014

Wartość czasu.

Kolejna refleksja dotycząca kontaktów międzyludzkich.

Każdy z nas ma znajomych, z którymi spotyka się od czasu do czasu. Rozmawia się z nimi na różne tematy. Jednak ja ostatnio się zorientowałam, że powoli zaczynam się stawać czyimś terapeutą.

Każdego z nas spotykają w życiu jakieś trudności. W pracy, w związku, z przyjaciółmi, z dziećmi...Jaki jest jednak sens ciągłego opowiada o tym na spotkaniach towarzyskich? I nie, nie chodzi o to, że ktoś mówi o problemach. Chodzi o to, że ktoś mówi stale o jednym i tym samym problemie, z jedną i tą samą osobą, w jednym i tym samym temacie...Jest problem rozumiem. To boli. Ciągłe opowiadanie o tym i brak podejmowanych działań by to zmienić-NIE ROZUMIEM.

Po co?

Męczy mnie już ciągłe wysłuchiwanie obelg na czyjś temat, tylko dlatego, że osoba, która je wypowiada nie potrafi usiąść i szczerze pogadać, skonfrontować się z problemem...

Też tak macie? Czy to tylko ja mam takie przypadki?;)

7 komentarzy:

  1. ja mam kogoś kto wciąż mi mówi, że spotkał kogoś (są to różne osoby) kto spiskuje przeciw niemu...oskarża o dziwne rzeczy i tak się zastanawiam czy z tą osobą jest wszystko ok bo to chyba niemożliwe żeby jedna osoba spotykała non stop ludzi, którzy to "spiskują przeciwko"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewątpliwie dziwne to zjawisko. Zbyt mało mam informacji jednak myślę, że może być tutaj problem z aspołecznością albo manią...

      Usuń
  2. właśnie wczoraj miałam rozmowę z Warszawianką, o tym, że ludzie często lubią narzekać, a w sumie nic z tym nie chcą zrobić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to jest to. Wiemy, że jest źle ale jednocześnie jesteśmy zbyt leniwi, żeby cokolwiek z tym zrobić. A dodatkowo, bardzo często obawiamy się konsekwencji naszych działań.

      Usuń
  3. Szczerość przede wszystkim!

    A narzekanie to my mamy we krwi (niestety!), ale tu już widzę zahacza to o fanatyzm jakiś...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie lubię problemów. Chociaż wiem, że jestem mistrzem w opowiadaniu i nich. Niestety. Ale pozwalam sobie na to tylko w obecności osób bliskich, które same pytają o drażliwe tematy. Na spotkaniach towarzyskich poruszam się wśród tematów neutralnych ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Narzekanie jest naszą domeną. Lubimy narzekać. Bo to nas dowartościowuje. W pewien dziwny i niewytłumaczalny sposób. Niestety.

    OdpowiedzUsuń