czwartek, 12 września 2013

Fatalny początek tygodnia.

Wtorek był dla mnie kompeltnym koszmarem. Myślałam, że tego dnia nie przeżyję. Na szczęście mam go już za sobą i nie chce by kiedykolwiek ta sytuacja się powtórzyła. 

Na odmiane wczoraj wybraliśmy się, w ramach relaksu, do kina na film "JOBS".
Żródło: http://www.filmweb.pl/film/Jobs-2013-650890


Moja subiektyena ocena jest pozytywna. Warto było zobaczyć ten film, chociażby po to, żeby zobaczyć (mimika, dźwięki itd) coś, co widziałam jako czarne litery na białych kartkach ksiąćki. Czytając odbierałam Jobsa jako nieco szalonego młodego człwowieka. Oglądając film, zobaczyłam człowieka, który maksymalnie wierzył w swoje projekty i był w nie maksymalnie zaangażowany. Bardzo trudne było dla niego to, że inni nie są aż tak mocno zaangażowani, a tego szaleństwem nazwać nie można.
Choć niewątpliwie film odarto z wielu istotnym wątków, a czasami nawet z kontekstu.

Mimo wszystko, nie żałuję, że poszłam na ten film :)

W planach mamy jeszcze najnowszy film Allena - "Blue Jasmin". Koleżanki z pracy polecaja mi także film "Millerowie".

Wiedzieliście któryś z nich? Polecacie coś innego?

1 komentarz: