środa, 7 listopada 2012

Środa.

Wstać dzisiaj z łóżka to był wyczyn. Obudziłam się po 6:00 i nie spałam już potem ale z łóżka wyczołgałam się dopiero koło 9:00...co za koszmar, ta pogoda mnie dobija!
W każdym razie upiekłam to co było do upieczenia (a ten zapach mnie upozytywnia:), nastawiłam pranie, schowałam suche a teraz zabieram się za przygotowanie warzyw do ciepłej, dzisiejszej kolacji :]
Potem muszę wybrać się do miasta...mam nadzieję, że wyrobię się ze wszystkim tak jak zaplanowałam:] Poniekąd porządków ciąg dalszy ale to już meta :]

A jak u Was wygląda środa?

1 komentarz:

  1. e 6 to środek dnia, ja ostatnio budzę się koło 3, szkoda gadać

    OdpowiedzUsuń