My co prawda wstęp do tego dnia, mieliśmy w weekend u Rodziców Tajemniczego-nie ma nic lepszego niż pączki i tort malinowy w wykonaniu Jego Mamy!! Mistrzostwo świata, naprawdę!!
Wspomniany tort:
Niedzielne pączki, najlepsze na świecie!!
Pomimo tego, że jakoś specjalnie nigdy nie obchodzimy tego dnia, tym razem stwierdziłam, że zakupię pączki i pójdziemy do Babci. Zważywszy na to, że Babcia nas dzielnie wspierała w niedzielę, stwierdziłam, że zamiast pączków zaniesiemy jej trochę wiosny:)
Zakupiłam prymulkę, odpowiednio przystroiłam, korzystając z tego, ze wszystko co potrzebne miałam w domu i mam nadzieję, że Babcia się ucieszy na taki czwartkowy upominek :)
Ja z samego rana miałam zajęcia vinyasa jogi , przede mną jeszcze ćwiczenia na brzuch i ramiona więc u Babci będę mogła się objadać do woli ;)
A jak Wy spędzacie ten dzień?
U mnie jest taka pracownia pączków (nie ma innych słodyczy w ogóle) do której kolejka ustawia się już dzień wcześniej! Cyrk! Jeden pas jezdni zajęty przez zaparkowane samochody na awaryjnych. Ale pączki jak marzenie. Jadłam 2 tygodnie temu. Receptura przedwojenna bo pracownia z tradycjami. Blikle niech się schowa.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam,ze takie miejsca w ogóle istnieją :) może jakieś fotkitych magicznych wyrobów ?
Usuńgłównie w pracy a wieczorem na angielskim ;-)
OdpowiedzUsuńHmm... a ja nie lubię kupnych pączków. Jedyne pączki na które zawsze czekam to te zrobione przez moją mamę :) Mniam :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara :)
UsuńAngielski to tez ciekawa sprawa na taki czwartek :)
OdpowiedzUsuń