żródło: FB
Na paninie chciałam grac od dziecka. Niestety tego marzenia, z różnych względów nie udało się zrealizować. Z braku laku wybrałam naukę gry na flecie, co było kompletnym niewypałem i wcale nie zaspokoiło to moich chęci gry na pianinie.
Do języków nie miałam zbyt wielkiej chęci, a to z powodu raczej małego entuzjamu do Niemców (wiecie, wojna i te sprawy), a w podstawówce był tylko ten język, zaczynałam więc raczej nie najlepiej. Teraz okazuje się, że bardzo potrzebny jest angielski, no więc się uczę. Ciągle się uczę :]
Jagody uwielbiam, szczególnie w wydaniu deserowym z budyniem, choć przyznam szczerze, że najbardziej smakują mi te, które dostaję od mamy (przez ostatnie 7 lat, na pewno nie kupiłam ani jednego kubeczka jagód).
Wygląda więc na to, że ze mną wcale nie jest tak źle. A jak jest u Was? |
Ja zaczęłam się uczyć gry na pianinie, gdy miałam... 27 lat :) Idzie mi całkiem nieźle i jako, że chcę grać dla przyjemności (swojej i córki), to tyle mi wystarcza (podobno idzie mi nieźle).
OdpowiedzUsuńAngielskiego uczę się już niemal... dwudziesty rok. I pewnie powolutku będę się uczyć dalej, bo jak każdy język - ten także się rozwija.
Do niemieckiego nie miałam szczęścia - w liceum trzykrotnie zmieniano nam nauczyciela. Znielubiłam ten język do końca życia.
Jagódki chętnie zjem, jak się na nie sezon rozpocznie :D
Do ćwiczeń opóźniających starzenie się mózgu dorzucam także:
Usuń- układanie puzzli;
- rozwiązywanie krzyżówek.
Obydwa przykłady podobno potwierdzone naukowo. Źródła niestety nie podam.